sobota, 15 marca 2014

Rozdział VIII

-No więc, Twój brat jest w to wszystko wplątany-powiedział Tom po długiej krępującej ciszy
-To znaczy?-zapytałam
-To znaczy, że jesteś porwana przez twojego brata..-powiedział
-Jak to? co on ma z tym wspólnego?-zapytałam niedowierzająco
-Twój brat jest dilerem... i wplątał się w niezłe bagno...-
-Cooo?-zapytałam zaskoczona, nie mogłam uwierzyć, że Rick jest dilerem, jak on mógł mnie tak oszukać?
-No, brał od Nathana towar i go rozprowadzał-
-No dobrze, ale co ja mam z tym wspólnego?-
-Jest winien kupę kasy Nathanowi...-
-Za co?-
-Za to, że brał. Brał towar, który powinien rozprowadzić, na domiar złego nie dawał Nathanowi kasy-
-Czyli twierdzisz, że Rick jest ćpunem i dilerem w tarapatach tak?-
-Dokładnie tak, więc Nathan musiał Cię porwać dla okupu-
-Czyli czekamy aż Rick odda wam kasę tak?-
-Brawo-powiedział smutnie Tom
-Skąd Rick weźmie tą kasę?-powiedziałam sama do siebie
-I jest jeszcze jeden problem...-powiedział chłopak patrząc w podłogę
-Jaki?-zapytałam
-Rick...-zaczął, ale przerwało mu pukanie do drzwi
-Proszę-powiedziałam
Do pokoju wszedł Nathan. Popatrzył na Toma
-Młody co ty tu robisz?-zapytał wkurzony chłopak
-Nic, przyniosłem jej ciuchy-powiedział obojętnie
-Dobra, idź na dół, muszę z nią pogadać-
Tom wyszedł z pokoju, a Nathan zamknął za nim drzwi.
-Jak myślisz Rick Cię szuka?-zapytał
-Nie wiem...-powiedziałam smutnie
-Zaczynacie mnie wszyscy wkurzać!-warknął i uderzył pięścią w ścianę
Przestraszyłam się i odsunęłam się od Nathana
-Boisz się?-zapytał patrząc mi głęboko w oczy
Nie odpowiedziałam mu spuszczając wzrok na ziemię.
-Zadałem Ci pytanie-warknął, a ja jeszcze bardziej znieruchomiałam
Podszedł do mnie bliżej i pogładził mój policzek
-Lubię gdy się boisz-musnął ustami mój podbródek
Chwyciłam rękami kolana i przysunęłam do brody zrzucając rękę Nathana z twarzy
-Co jest?-zapytał
-Nicc...-wymamrotałam
-Boisz się.-powiedział stwierdzając fakt
-Trochę-odpowiedziałam nadal parząc w podłogę
-Jesteś słodka-chwycił mój podbródek i zmusił mnie aby popatrzyła w jego czekoladowe oczy.
Widziałam w nich coś więcej niż brutalnego Nathana. Widziałam małego, zagubionego chłopca.
Trudno było przewidzieć co się zaraz stanie, ale chłopak w głębi duszy był dobry.
Nathan skierował swoje usta w moją stronę, aby mnie pocałować.
-Przestań-zmusiłam się aby mu przeszkodzić
Popatrzył na mnie i puścił mój podbródek. Pochylił się aby wyszeptać mi kilka słów na ucho:
-Myślisz, że jesteś silna, ale tak naprawdę w środku trzęsiesz się jak mała dziewczynka...-
Musnął moje ucho i wyszedł zamykając za sobą  drzwi. Wybuchnęłam gorzki płaczem. Przycisnęłam kolana do klatki piersiowej. Nie mogłam uspokoić oddechu, a łzy lały się strumieniami.
Pomyślałam o rodzinie. O tym, jak kiedyś było. Wróciłam do dni w których Rick i ja cieszyliśmy się jako małe dzieci. Biegaliśmy po podwórku sprzeczając się kto jest szybszy.
Pomyślałam o tym, jak mama krzątała się po kuchni, a tata pracował w garażu nad nową huśtawką dla mnie i brata.
A teraz? Teraz jestem sama. Siedzę w jakimś domu przepełnionym gangsterami i ich dziewczynami.
"Nie należę do tego świata. Nie poradzę sobie tutaj!"-mówiłam w myślach
Nie mogłam ufać teraz nikomu. Straciłam rodziców, a przede wszystkim brata. Brata z którym żyłam na co dzień. Brata któremu ufałam.
"Nie mam na tym świecie już nikogo. Nikogo. Zostałam całkiem sama"-powtarzałam w myślach aż w końcu zasnęłam...



---------------------------------------------------------------------------------
I jak Wam się podoba? Każdy komentarz jest dla mnie motywacją :)
A jeśli macie jakieś pytania to zapraszam na ASK

4 komentarze: