niedziela, 16 marca 2014

Rozdział IX

Do pokoju wszedł Nathan
-Ubieraj się, za godzinę wyjeżdżamy-powiedział krótko i wyszedł
Zwlokłam się z łóżka i poszłam pod prysznic. Myślałam o Ricku. O tym wszystkim, co powiedział mi Tom.
Dlaczego brał? Dlaczego był dilerem? Zawsze wydawało mi się, że wiem o nim wszystko, a tu proszę. Nie
wiedziałam o nim kompletnie nic. Zawiodłam się na nim. Nie mogę już ufać nikomu...
Szybko się ubrałam i zeszłam na śniadanie, które zrobił mi Tom.
-Cześć-powiedział i usiadł naprzeciwko mnie z kubkiem kawy w dłoni
-Hej-wymamrotałam i usiadłam na miejsce.
-Jak tam?-zapytał
-Jakoś leci...-powiedziałam sięgając po rogalika
Zjedliśmy śniadanie w milczeniu i wsiedliśmy do samochodu w którym siedział już Nathan.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam
-Zobaczysz skarbie-Nathan puścił mi oczko
-Nie mów do mnie tak, proszę-powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy. Już się go nie bałam. To znaczy, bałam się,
ale chciałam mu pokazać, że wcale nie jestem "trzęsącą się małą dziewczynką".
-Ale ja lubię tak do Ciebie mówić księżniczko-powiedział Nathan pokazując rządek lśniących zębów
-Yhhh...-westchnęłam głośno
Ruszyliśmy. Jechaliśmy przez las, a potem kawałek autostradą. Zatrzymaliśmy się przy polanie na parkingu, obok jakiegoś samochodu.
-Zaczekaj-powiedział Nathan lekko zdziwiony i wysiadł kierując się w stronę tajemniczego samochodu.
Podszedł do samochodu i złapał się za głowę. Wyglądał na bardzo zaskoczonego. Nie miałam pojęcia o co chodzi, gdy nagle ujrzałam postać wewnątrz samochodu.
Nie mogłam uwierzyć, że tą postacią był nie kto inny jak mój brat Rick. W ekskluzywnym samochodzie, z czarnymi okularami na nosie.
-Czekam aż odda wam kasę a tu proszę!-powiedziałam wkurzona otwierając drzwi samochodu
-Ej, Sam! Czekaj, miałaś...-powiedział Tom, ale za późno, bo już wysiadłam. Podeszłam do Nathana i brata.
-Co ty tu robisz! wsiadaj do samochodu-warknął na mnie Nathan
-Gdzie byłeś! Gdzie ty do cholery byłeś!-rozpłakałam się i chwyciłam za drzwi od strony kierowcy, ale niestety Nathan chwycił mnie w pasie i odciągnął.
-Puszczaj!-krzyknęłam wyrywając się do brata, który właśnie wyszedł z samochodu. Miał chytry uśmiech na twarzy i przyglądał nam się.
-Cześć Sami-powiedział kręcąc kluczykami na palcu
-Cześć Sami? Czy ja się przesłyszałam? Rick zabierz mnie stąd, błagam-powiedziałam z niedowierzaniem
-Chyba żartujesz... nie potrzebuję Cię-powiedział śmiejąc się
Nie mogłam w to uwierzyć. Rick przed chwilą powiedział, że mnie nie potrzebuje? To ja czekam, aż mnie znajdzie i wierzę, że mnie wyciągnie z tego bagna, a
on tak po prostu mówi, że mnie nie potrzebuje... Czekam na niego tydzień... Tydzień męki... Jak on tak mógł? Własny brat!
-Rick, o co chodzi? Dawaj kasę a my oddamy Ci siostrę-powiedział Nathan nadal mnie trzymając
-Zapomnij-powiedział obojętnie



Nathan przystawił mi broń do skroni i powtórzył
-Dawaj kasę, albo rozwalę jej łep-warknął
-Nie będę się powtarzał, zabij ją. No dawaj-powiedział Rick, a jego uśmiech nie schodził z twarzy
-Aha i ona nie jest moją siostrą stary-powiedział patrząc mi prosto w oczy
-Co?-zapytał Nathan nadal trzymając pistolet obok mojej głowy
-Jest adoptowana-powiedział obojętnie
Nigdy bym nie pomyślała, że mogę być adoptowana...
-To nie prawda!-krzyknęłam
-Oj Sami, jesteś adoptowana i wiem to już od dawna. Jestem jedynakiem. Moja mama podczas porodu miała komplikacje i nie mogła zajść w ciążę drugi raz-powiedział Rick
-Co ty mówisz?-zapytałam ze łzami w oczach
-No, dlatego Cię adoptowali. Miałem Cię już dawno zabić, więc stary zabiją ją, nie jest mi potrzebna- skierował się do Nathana
Chłopak nie wiedział co zrobić. Nadal trzymał broń przy mojej skroni, a ja z każdym kolejnym słowem Ricka traciłam wiarę, że przeżyję. Że będę normalnie żyć...
Rick wsiadł do samochodu i odjechał. Nathan oparł mnie o skałę i wymierzył we mnie z pistoletu. Jego ręcę zaczęły się trząść.
-No strzelaj! zabij mnie! zrób to! nie mam już po co żyć!-krzyczałam płacząc
Nathan stał z wymierzonym we mnie pistoletem i nie wiedział co zrobić.
-No strzelaj tchórzu!-krzyknęłam
Chłopak opuścił broń i podbiegł do mnie. Zatapiając mnie w silnym uścisku. Usłyszałam, że płacze. Nathan rozpłakał się jak małe dziecko, a ja opadłam w jego ramiona...


----------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba? Każdy komentarz jest dla mnie motywacją :)
A jeśli macie jakieś pytania to zapraszam na ASK

13 komentarzy:

  1. Dziewczynoo to opowiadanie jest tak wciagajacr ze boje sie mojego brata Michala :p ej serioo teraz z pokoju nie wyjde. Zazdroszcze talentu ;33 <3 <3 <3 zajebiaszcze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest piękne.:-) Masz ogromny talent. Błagam cię na kolanach jak NAJSZYBCIEJ dodaj nexta BŁAAAAAGAAAM :3 KOXHAM CIĘ :* CZEKAM :-)
    NATHAN SIĘ ZAKOCHAŁ <3 WIEM, ŻE TO TROCHĘ GŁUPIE ALE WOLĄ GO NIŻ TOM'A. NATHAN JEST INNY..RAZ BY JĄ ZABIŁ A MINUTĘ PÓŹNIEJ UMIE BYĆ WRAŻLIWY :*
    POSPIESZ SIĘ :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był zamiar przedstawienia Nathana :) Może mi się uda dodać coś dzisiaj, ale nie obiecuję :)

      Usuń
  3. Aaa.. to jest świetne ! W ogóle całe to opowiadanie jest super napisane <3 Proszę cię dodaj następny szybko !

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrrrrr kocham bardzo . <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne<33 czekam na następną notkę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku *O* zarąbiste ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Super *-* czekam na następne <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie chce już 10 normalnie nie wytrzymam nawet nie jestem w stanie domyśleć się co może być dalej CZEKAM CZEKAM CZEKAM I KOCHAM !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  10. Super <3 kiedy nn ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny Kocham too kiedy kolejna czesc ??? *.*

    OdpowiedzUsuń