środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział XV


Dedykacja dla Daniello ! <3

Przez następne kilka dni coraz częściej "przypadkowo" spotykałam Nathana. Tutaj spotkałam go w sklepie, tutaj na ulicy, później za mną szedł. Miałam go naprawdę dosyć. Kręcił się cały czas obok mnie, tak jakby mnie śledził, czy coś... Od ostatniej imprezy i spotkania Nikodema nie poszłam do żadnego klubu. Nie miałam ochoty znów spotykać tego typa ani Nathana "ratującego mi życie". No dobrze, może i Nath uratował mnie przed tym dupkiem, ale zaczyna mnie naprawdę wkurzać...
Szłam tak przez ulicę z książkami zamyślona i nie patrzyłam przed siebie. Uderzyłam w kogoś i usłyszałam:
-Ała!-
-Ojej, przep..-powiedziałam wstając z ziemi i ujrzałam kpiący uśmiech
-Nathan?!-zapytałam niedowierzająco
-Znowu się widzimy! Oj ty niezdaro-powiedział kpiąco chłopak z wielkim uśmiechem na twarzy
-Możesz na mnie nie wpadać?-zapytałam
-Emm... to ty na mnie wpadłaś...-odpowiedział uśmiechając się i mrużąc przy tym oczy
-Yhh... po co przyjechałeś do tego miasta?! Wyjedź stąd i nie będziemy na siebie wpadać..-powiedziałam z irytacją w głosie
-Sorry, ale nie. Mam tu przyjaciół i dom. Przykro mi-zachichotał
-Zejdź mi z oczu Nathan-uderzyłam do w prawe ramię i poszłam przed siebie, usłyszałam tylko dziki śmiech chłopaka
"Nienawidzę go.."-powiedziałam do siebie w myślach

***

-Znowu go spotkałaś?-zachichotała Cari
-Niestety...-powiedziałam
-Love forever Sami!-krzyknęła
-Coo?-uderzyłam chichotającą przyjaciółkę poduszką
-To co słyszałaś! On Cię kocha, a ty jego!-krzyknęła dziewczyna uciekając do kuchni przed lecącą poduszką
-Nieprawda! nienawidzę go!-odpowiedziałam
"To nie może być prawda. Jak można kochać porywacza, który mnie wkurza i prześladuje? Niee, to nie może być prawda. Cari się myli. Nienawidzę go, zniszczył mi życie... chociaż jak jest obok to tak dziwnie jakoś i ma takie seksowne oczy, tak słodko je mruży... hmmm, Boże Sam ogarnij się, o czym ty myślisz?"- zganiłam swoje myśli i poszłam za przyjaciółką do kuchni
-Co jemy?-zapytałam przyjaciółkę
-Aha... nie powiedziałam Ci czegoś.. no bo...-zaczęła, ale dzwonek do drzwi jej przerwał
-Spodziewasz się kogoś?-zapytałam patrząc na Cari, a ona tylko się uśmiechnęła
Otwarłam drzwi, aby natychmiast je zamknąć. Niestety noga "gościa" stanęła między drzwiami i nie udało mi się ich zamknąć
-Nie zapraszałam Cię-powiedziałam dociskając drzwi
-Sam się zaprosiłem-odpowiedział wchodząc do środka pomimo moich starań
-Wyjdź stąd, bo zadzwonię na policję-powiedziałam patrząc mu w oczy, chłopak tylko się zaśmiał:
-Oj Sami, Sami. Wszyscy wiem, że tego nie zrobisz-
-Zakład?-powiedziałam chwytając za telefon, ale chłopak chwycił mój nadgarstek i wykręcił do tyłu
-Bądź grzeczna-powiedział wyrywając mi słuchawkę
-Ała! Nathan puszczaj!-powiedziałam
-Ależ proszę-Nathan puścił mój nadgarstek
-Nienawidzę Cię. Co ty sobie myślisz? Że co? Że możesz tak po prostu z butami wchodzić w moje życie?-powiedziałam wściekła
-Tak, tak właśnie myślę. Co jemy?-zapytał śmiejąc się
-Ty nic...-odpowiedziałam kierując się do kuchni
-Lubisz naleśniki?-zapytał wyprzedzając mnie
-Nathan! nie jesteś u siebie, wynocha!-krzyknęłam wbiegając do kuchni, ale już za późno, bo chłopak zaczął wykładać z szafek i lodówki poszczególne produkty potrzebne do robienia naleśników
-Chyba śnisz...-powiedziałam siadając za ladą
-Hmm.. Nie myśl, że mi się śnisz. Chciałabyś...-powiedział
Pokręciłam tylko oczami i oparłam głowę o dłonie
Nathan zabrał się za robienie naleśników. Najpierw wymieszał składniki i wstawił patelnię na ogień po czym wylał trochę masy naleśnikowej.
-Patrz jak to robi zawodowiec-krzyknął podrzucając naleśnik do góry
-Wow- powiedziałam bez entuzjazmu
-No coo? mistrz naleśników!-zaśmiał się
A gdzie podziała się Caroline? Ona to wymyśliła. Moja własna przyjaciółka? No świetnie... Nathan zniszczył mi życie, a ona zaprosiła go do mojego domu... Kochana Cari...
-Idę się wykąpać-rzuciłam
-Pomóc Ci?-chłopak wyszczerzył zęby
-Chyba śnisz...-powiedziałam wychodząc z kuchni
Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki zamykając się na klucz. Szybko zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Kiedy skończyłam przebrałam się w długie dresowe spodnie i podkoszulek, a włosy związałam w kucyka. Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam dwa nakrycia i dwie świece, a w naczyniu z lodem stało wino.
-I jak?-zapytał chłopak obejmując mnie w talii
-Co tyy wyprawiasz?!-zapytałam zrzucając jego ręce z siebie
-No postarałem się trochę...-powiedział Nathan pękający z dumy
-Mniej gadania więcej jedzenia, jestem głodna...-stwierdziłam i usiadłam przy jednym z nakryć, chłopak podał mi naleśniki.
Jedliśmy w milczeniu. Naleśniki były przepyszne. Z truskawkami i polane czekoladą. Pycha. Nathana naprawdę się postarał. Nie wierzę... O co mu w ogóle chodzi? Najpierw wykręca mi rękę a potem robi romantyczną kolację przy świecach? Nie ogarniam facetów...



-----------------------------------------------------------------------------------------------

I jak Wam się podoba? Każdy komentarz jest dla mnie motywacja :)
Jeśli macie pytania to tradycyjnie -------> tutaj
Zapraszam na II moje nietypowe opowiadanie klik
Pozdrawiam cieplutko! <3

7 komentarzy:

  1. Haha też ich nie ogarniam ;P Ale co do rozdziału jest świetny ;) Mam nadzieję że ta kolacja coś pomoże i że będą razem ;> Czekam na następny rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Modi mnie kocha oj jak mnie Modi kocha ojeju jeju :* xd dobra dosc tych czulosci :3 rozdzial swietny chcialem wczesniej dodac kom ale cos mi sie popsulo z netem. ;3 pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejny rozdzial / Daniell :* !

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny Jest !! ;** Coraz ciekawiej sie robi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne normalnie co chwile sprawdzam kiedy dodasz kolejny rozdział ... świetne to <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award szczegóły tuta : http://kim-jack-nasza-historia.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń